To było zbyt proste aby o tym tak myśleć. Uwięzieni na
tej samej stacji kolejowej. Wszyscy razem, jesteśmy zdani na siebie
nawzajem. Na zewnątrz niezliczone masy zombie i to różnego rodzaju, mamy
zbyt mało amunicji na nich. Nikt nie może zginąć, wszyscy muszą
przeżyć. Gdyby tak pomyśleć, to kilka osób mogłaby ich odciągnąć, a
reszta uciec. To zbyt ryzykowne. Gdy tak się myśli o tym, przecież można
przejść tunelami. Jakoś się wydostać albo kanałami. Może warto, gdyby
kilka osób poszło zbadać teren.
- Możecie się
zamknąć. Przy takim hałasie tylko ich tu zwabicie. Może myślcie jak się
stąd wydostać, nie zabijając siebie nawzajem. Gdy wy będziecie się
opamiętywać i myśleć ja spróbuję coś zrobić. - wszyscy spojrzeli się na
mnie i się zamknęli. Poszłam w jakimś kierunku żeby zobaczyć czy jest tu
jakieś wyjście. Drzwi zablokowane, słychać zombie. Tedy odpada, tutaj
przydaliby się ludzie z jakąś bronią. Może inne wyjście.
-
Wiem już, to może się udać. Choć w sumie może zombie złapią przynętę,
ale nie wiem jak z resztą. Może gdyby niektórzy byli przynęta.
Zapędziliby ich w kozi rób i uciekli, zamykając ich tam może byśmy mogli
wyjść. - myślałam głośno, dopóki się nie odwróciłam, napotkałam na
swojej drodze lidera, każdej z grup.
- O czym tak intensywnie myślisz? Jestem Joseph. - spytał, lider tarantul.
-
Próbuje wymyślić plan jakby tu was wszystkich żywych wyciągnąć.
Możliwe, że mam pomysł, ale potrzebuję chętnych na ten plan. -
powiedziałam do całej czwórki.
- Jakiż to plan. - powiedział Ethan, lider Wilków.
- Opowiedz szczegółowo o nim. Jestem Ayako. - powiedział lider Żmij.
-
Dobrze. To już mówię. Myślałam nad takim planem aby kilka osób takich w
miarę szybkich, było przynęta. Aby wymieszać się w zombie muszą
pachnieć jak oni, więc przydadzą się zombie. Są tutaj. - pokazała im
drzwi. - możemy zabić kilku i wysmarować się ich krwią. Następnie jakimś
przejściem tam do nich dołączyć i ich udawać. Uciec kawałek, aby
przygotować miejsce, gdzie moglibyśmy ich zmieścić i zamknąć. Gdy się je
przygotuję, zwabić ich hałasem, w tamto miejsce. Gdy już wszystkie
wejdą, trzeba będzie ich zamknąć w miarę szybko. Wtedy reszta będzie
mogła wyjść. Jest haczyk. Z zombie musi być ktoś chętny, żeby ich tam
utrzymać np. jakieś zwłoki dać, aby się ruszyły czy jakiś mechanizm. Gdy
to się zrobi. Gdy będą już zamknięci. Dwie osoby muszą tam zostać, aby
pilnować. Reszta uwolni innych. Gdy wszyscy będą wolni. Wtedy będziemy
musieli wziąć broń i wszystkie zombie pozabijać. Oczywiście są też różne
sposoby, aby umrzeć. Im dłużej tu siedzimy, tym mniej mamy wody i
jedzenia. Potrzebujemy siły, aby się to udało. Chyba że ktoś z was ma
lepszy pomysł. - powiedziałam wszystko i się na nich patrzyłam.
- Sama to wszystko wymyśliłaś? - powiedział Ayako.
- Tak, wszystko sama. Bo wy woleliście się kłócić. Ktoś musi was uratować. - powiedziałam.
- Plan jest przemyślany, ale jest kilka w nim błędów. - powiedział Ethan.
- Powiedziałam swój pomysł, a wy macie jakiś czy nie. Jeśli nie ruszcie palcem sama go zrobię. - powiedziałam zła.
-
Ej ej, Ava spokojnie. Ethan wyraził swoją opinię. Choć do reszty
opowiesz im też i razem to jakoś wykombinujemy, w porządku? - powiedział
Evan.
- Dobrze. - powiedziałam, zerknąć na lidera tarantul.
- Mógłby się udać, trochę go dopracujemy i można się brać do dzieła. - powiedział Joseph.
Poszłam razem z nimi do reszty, aby opowiedzieć mój plan.
Joseph? Evan? Ayako? Ethan? Może ktoś inny chce się dołączyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz