1 września 2017

Od Avy "Dworzec początku"

To było zbyt proste aby o tym tak myśleć. Uwięzieni na tej samej stacji kolejowej. Wszyscy razem, jesteśmy zdani na siebie nawzajem. Na zewnątrz niezliczone masy zombie i to różnego rodzaju, mamy zbyt mało amunicji na nich. Nikt nie może zginąć, wszyscy muszą przeżyć. Gdyby tak pomyśleć, to kilka osób mogłaby ich odciągnąć, a reszta uciec. To zbyt ryzykowne. Gdy tak się myśli o tym, przecież można przejść tunelami. Jakoś się wydostać albo kanałami. Może warto, gdyby kilka osób poszło zbadać teren.
- Możecie się zamknąć. Przy takim hałasie tylko ich tu zwabicie. Może myślcie jak się stąd wydostać, nie zabijając siebie nawzajem. Gdy wy będziecie się opamiętywać i myśleć ja spróbuję coś zrobić. - wszyscy spojrzeli się na mnie i się zamknęli. Poszłam w jakimś kierunku żeby zobaczyć czy jest tu jakieś wyjście. Drzwi zablokowane, słychać zombie. Tedy odpada, tutaj przydaliby się ludzie z jakąś bronią. Może inne wyjście.
- Wiem już, to może się udać. Choć w sumie może zombie złapią przynętę, ale nie wiem jak z resztą. Może gdyby niektórzy byli przynęta. Zapędziliby ich w kozi rób i uciekli, zamykając ich tam może byśmy mogli wyjść. - myślałam głośno, dopóki się nie odwróciłam, napotkałam na swojej drodze lidera, każdej z grup.
- O czym tak intensywnie myślisz? Jestem Joseph. - spytał, lider tarantul. 
- Próbuje wymyślić plan jakby tu was wszystkich żywych wyciągnąć. Możliwe, że mam pomysł, ale potrzebuję chętnych na ten plan. - powiedziałam do całej czwórki.
- Jakiż to plan. - powiedział Ethan, lider Wilków.
- Opowiedz szczegółowo o nim. Jestem Ayako. - powiedział lider Żmij.
- Dobrze. To już mówię. Myślałam nad takim planem aby kilka osób takich w miarę szybkich, było przynęta. Aby wymieszać się w zombie muszą pachnieć jak oni, więc przydadzą się zombie. Są tutaj. - pokazała im drzwi. - możemy zabić kilku i wysmarować się ich krwią. Następnie jakimś przejściem tam do nich dołączyć i ich udawać. Uciec kawałek, aby przygotować miejsce, gdzie moglibyśmy ich zmieścić i zamknąć. Gdy się je przygotuję, zwabić ich hałasem, w tamto miejsce. Gdy już wszystkie wejdą, trzeba będzie ich zamknąć w miarę szybko. Wtedy reszta będzie mogła wyjść. Jest haczyk. Z zombie musi być ktoś chętny, żeby ich tam utrzymać np. jakieś zwłoki dać, aby się ruszyły czy jakiś mechanizm. Gdy to się zrobi. Gdy będą już zamknięci. Dwie osoby muszą tam zostać, aby pilnować. Reszta uwolni innych. Gdy wszyscy będą wolni. Wtedy będziemy musieli wziąć broń i wszystkie zombie pozabijać. Oczywiście są też różne sposoby, aby umrzeć. Im dłużej tu siedzimy, tym mniej mamy wody i jedzenia. Potrzebujemy siły, aby się to udało. Chyba że ktoś z was ma lepszy pomysł. - powiedziałam wszystko i się na nich patrzyłam.
- Sama to wszystko wymyśliłaś? - powiedział Ayako.
- Tak, wszystko sama. Bo wy woleliście się kłócić. Ktoś musi was uratować. - powiedziałam.
- Plan jest przemyślany, ale jest kilka w nim błędów. - powiedział Ethan.
- Powiedziałam swój pomysł, a wy macie jakiś czy nie. Jeśli nie ruszcie palcem sama go zrobię. - powiedziałam zła.
- Ej ej, Ava spokojnie. Ethan wyraził swoją opinię. Choć do reszty opowiesz im też i razem to jakoś wykombinujemy, w porządku? - powiedział Evan.
- Dobrze. - powiedziałam, zerknąć na lidera tarantul.
- Mógłby się udać, trochę go dopracujemy i można się brać do dzieła. - powiedział Joseph.
Poszłam razem z nimi do reszty, aby opowiedzieć mój plan.

 
Joseph? Evan? Ayako? Ethan? Może ktoś inny chce się dołączyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy