2 września 2017

Od Ethan'a CD Conor'a

Białowłosy podniósłszy twarz nieco do góry posłał Conor'owi zaczepny uśmieszek. - Plamisz mi ciuchy, kochanieńki. - Zarecytował mu wdzięcznie prosto w twarz. Skonsternowany młodszy spojrzał w dół na swoje dłonie, które w gruncie rzeczy miały jeszcze spory kawałek do szarej koszuli Ethana. Zanim zdążył się zreflektować nad tym, iż został perfidnie oszukany starszy zrzucił go ze swoich nóg na ziemię. - Johnson. - Mruknął, samemu stając na równe nogi. - Ethan Johnson, radzę zapamiętać. - Poprawił zwinięte rękawy koszuli, kątem oka przypatrując się ciemnowłosemu. Następnie zaczął grzebać w swoim plecaku. - A tak z innej beczki, urzekł mnie twój głos. Poproś mnie o coś w ten sposób a na pewno to dostaniesz. - Zaśmiał się delikatnie, rzucając na brzuch leżącego chłopaka parę skórzanych rękawiczek.
- A to co, wyzwanie na pojedynek? - Conor zmarszczył brwi, biorąc rękawice w dłonie.
- Chętnie, ale nie póki jesteś nie w formie. - Białowłosy przerzucił ramiączko plecaka przez ramię. - Załóż, opatrunku szybko tu nie dostaniesz. - Przyglądając się jak Conor przymierza rękawiczki Ethan rozpoczął swój monolog. - Kiedy cię zobaczyłem po bliznach sądziłem że jest z ciebie jakiś wytrawny wojownik, więc cię zatrzymałem. - Spojrzał wymownie na bruneta, który dopiero co wstał. - Chyba nie do końca. - Zaśmiał się, analizując minę wyższego. Bynajmniej nie było mu do śmiechu. Ethan odchrząknął, powracając do swojego zwyczajnego, chłodnawego wyrazu. - Wybacz.
- Nie miałeś mnie przypadkiem oprowadzić? - Upomniał się Conor, poprawiając rękawiczki które widocznie były na niego nieco przymałe.
- No, dobra. Zaczynamy jakże ekscytującą wyprawę po pobojowisku. - Obaj zeszli z dachu, powracając na główną drogę. Przeszli kawałek pomiędzy niskimi, starymi domkami kiedy Conor nagle stanął jak wryty.
- Zgubiłem deskę. - Oznajmił, nerwowo rozglądając się na boki i obmacując swój plecak.
- Po co ci deska? Prędzej zabijesz się na tej kupie gruzu, niż będziesz miał z niej pożytek. - Białowłosy niewzruszony ruszył dalej, jednak Conor ani drgnął.
- Muszę ją znaleźć. - Oznajmił, samodzielnie wpadając w labirynt domów i domków.

<Conor? Nie zgub się tylko xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy