Był słoneczny
poranek, przez okna wpadały jasne promienie rozjaśniając hol. Szedłem z pewną
sprawą do nowej dziewczyny, o ile dobrze pamiętam nazywała się Ava. W dłoni
trzymałem mały kawałek papieru, który mimo iż nie wyglądał był jej kartoteką.
Potrzebowałem mieć go wypełnionego w razie gdyby zginęła lub zaginęła. Jest
również korzystny w razie chorób i ciężkich ran. Idąc przez hol zauważyłem
smukłą sylwetkę, wpatrywała się w świat za oknem. Wyglądała bezbronnie i
beztrosko, ale dobrze wiedziałem kim jest.
- Ava. –
powiedziałem zbliżając się do dziewczyny. – Czy mogłabyś to dla mnie teraz
wypełnić? – położyłem kartkę na parapecie i przytrzymałem dwoma palcami aby nie
odfrunęła przez podmuch wiatru.
- Co to? –
odparła, jej postawa była raczej obojętna.
- Twoja
kartoteka, muszę ją mieć zrobioną na dzisiaj tak więc, czy zechciałabyś? –
wyciągnąłem z kieszonki kurtki długopis i podsunąłem jej niemalże pod nos. Dziewczyna
westchnęła i zabrała się za pisanie.
- Co konkretnie
mam napisać?
- Swoje imię i
nazwisko, grupę krwi, wiek… Wiesz, takie ogólne dane osobowe.
- Mhm, skończyłam
trzymaj. – odparła i cisnęła kartką w moją klatkę piersiową. – Ah, jeszcze
długopis. – chciała zrobić to samo, ale udało mi się pochwycić przedmiot przed nią.
- Dzięki. –
odparłem i sprawdziłem czy wszystko napisała. Ava Sophia Kruk, 18 lat… Dobra
wszystko jest. – Słuchaj, masz może ochotę na małą przechadzkę po okolicy? Nie
zwiedzałaś chyba jeszcze obozu.
- Czemu nie. –
odparła, a na jej twarzy zagościł lekki uśmiech, ale na krótko. Nie chciałem
aby nasza mała wycieczka ciągnęła się w niezręcznej dla mnie ciszy, dlatego
rozpocząłem rozmowę.
- Zdążyłaś się
zapoznać z kryjówką?
- Myślę, że tak.
Wszelkie zakamarki i przejścia zapisałam sobie w głowie.
- A byłaś w
piwnicy?
- To tutaj jest
piwnica? Nie, jeszcze nie.
- Głównie
trzymamy tam medycynę, czasem przeprowadzamy tam operacje jeżeli są
natychmiastowo potrzebne. Ostatnimi czasy kilku członków urządza tam sobie kasyno.
Znaleźli to gdzieś w pawie i przynieśli tutaj. Nie żeby mi to specjalnie
przeszkadzało, ale hazard to raczej niebezpieczna zabawa, nie chciałbym aby
komuś woda sodowa strzeliła do głowy i zrobił tam rozróbę.
Zeszliśmy po
schodach i znaleźliśmy się przy drzwiach do piwnicy.
<Ava>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz