Obejrzałem się do tyłu. Widziałem jak chłopak
wpada do wody. Zniknął mi na chwilę z oczu, ale po chwili wynurzył się próbując
złapać powietrze. Popadł w panikę, chcąc utrzymać się na powierzchni wierzgał
rękami i nogami, wykonując przy tym hałas i niezliczone fale. Nie myśląc za
wiele podpłynąłem doń i chwyciłem go za rękę.
- Obejmij moją szyję. – powiedziałem dostając
kilka razy z wody w twarz, po czym odwróciłem się wciąż trzymając jego rękę.
Chłopak wypluwając wodę z buzi objął mnie. Zacząłem więc płynąć do brzegu po
drugiej stronie. Nie było to daleko, ale blisko też nie, chwilę zajęło nim tam
dotarliśmy. Kilka metrów przed odłamkami końcówki mostu poczułem grunt pod
nogami. – Dobra, puść mnie, możesz spokojnie ustać.
- Jesteś pewny? – zapytał spoglądając na taflę
wody.
- Przecież stoję. – odparłem z nutką ironii.
Eizō puścił mnie i pospiesznym krokiem zmierzał w kierunku brzegu.
- Ah, grunt… Tęskniłem za tobą. – powiedział siadając
na ziemi i łapiąc w dłoń kilka kępek trawy, po czym wyrywając je odwrócił się
do mnie. – Dzięki, ale wiesz… Nie musieliśmy iść mostem.
- Nie marudź, dałem ci prawo wyboru. Nie moja
wina, że się gramoliłeś z odpowiedzią. – zdjąłem buty i wylałem z nich wodę, po
czym zrobiłem to samo z bluzką i kurtką, ściągnąłem je z mokrego ciała, po czym
porządnie wyrżnąłem. Kątem oka spostrzegłem, że rudzielec mi się uważnie
przygląda. – Co, nigdy nie widziałeś jak się wyżyna ciuchy? – powiedziałem z
lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Pf, widziałem. – parsknął i również wylał z
butów wodę. Jego naburmuszona twarz miała lekki rumieniec.
Spojrzałem w niebo trzymając ciuchy w dłoni.
Przypomniałem sobie o telefonie w plecaku. Oby mi nie przemókł. Szybko sięgnąłem
po torbę i zacząłem grzebać w poszukiwaniu sprzętu elektronicznego. Gdy w końcu
znalazłem odetchnąłem z ulgą. Działał. Mapa niestety nie nadawała się do
użytku, ewentualnie wysuszona, ale teraz? Śmieć. Zgniotłem ją w małą kulkę i
rzuciłem do wody.
- Gdzie teraz? – zapytałem przerywając ciszę.
- Jak to „gdzie”? – zapytał, a jego wielkie
oczy pokazywały jaką pustkę ma w głowie.
- Wracasz do domu?
<Eizō?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz