Wstałam i go przytuliłam. - Przepraszam, że coś takiego zrobiłam.
Postawiłam cię w niezręcznej sytuacji, wiem, że jestem tylko twoja
przyjaciółka. Po prostu tak wyszło, nie złość się. - powiedziałam ze
smutkiem. Przecież ja nie jestem beksa, otrząśnij się Ava. To nie ty,
pamiętaj teraz musi być dobrze, zwyczajnie tak jak wcześniej. Z
rozmyślań wyrwał mnie Evan. Objął mnie i przytulił.
- Nic się nie stało, nie złoszczę się. Rozumiem. - wciąż go przytulałam, nie wiem czemu go wciąż trzymałam, trzeba zająć się praca, taka, jaka tu mamy. Odsunęłam się kawałek, wzięłam bronię, noże, włożyłam buty. Podeszłam do Evan i dałam mu buzi w policzek, uśmiechając się i wyszłam. Poszłam do piwnicy zagrać.
***
Ponownie ich ograłam, gdy wracali już do swoich obozów poszłam kawałek za nimi. Umówiłam się z nimi na kolejne dogrywki.
- Haha, nie wygracie ze mną. - pomachali mi poszli. Stałam tam jeszcze chwilę i obeszłam cały obszar szpitala. Gdy widziałam zombie zabijałam ich i rzucałam na górę innych. Do budynku wróciłam późno w nocy. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, byłam tam dłuższą chwilę. Gdy w miarę już się umyłam, ubrałam się chciałam wziąć tabletkę aby zasnąć ale skończyły mi się.
- Nie mam już, chwila może Evan ma. Może ma zapas, musi mieć. - szłam korytarzem, na piętro, gdy doszłam do gabinetu zapukałam. Usłyszałam "wejść ". To weszłam poszłam do biurka, miał tabletki wzięłam kilka i chciałam już wyjść. - Ava poczekaj. - spojrzałam na Evan. Stałam w miejscu, po czym podeszłam do niego i siadłam.
- Co jest? - spytałam
- Możesz tu zostać, mam parę spraw do załatwienia, ale potrzebuję twojej pomocy. Pomożesz mi? - Patrzyłam na niego, chciałam tylko w spokoju pójść spać, ale skoro się przyjaźnimy to pomogę. Nie odtrącam pomocy.
- Pewnie, w czym pomoc. - dał mi mnóstwo papierów, coś do podpisania, dajesz dokumenty. Masa tego było.
***
Evan gdzieś wyszedł, wzięłam dwie tabletki, położyłam się. Czekałam chwilę, tabletki zaczęły działać. Zasnęłam. Udałam się w krainę snów.
- Nic się nie stało, nie złoszczę się. Rozumiem. - wciąż go przytulałam, nie wiem czemu go wciąż trzymałam, trzeba zająć się praca, taka, jaka tu mamy. Odsunęłam się kawałek, wzięłam bronię, noże, włożyłam buty. Podeszłam do Evan i dałam mu buzi w policzek, uśmiechając się i wyszłam. Poszłam do piwnicy zagrać.
***
Ponownie ich ograłam, gdy wracali już do swoich obozów poszłam kawałek za nimi. Umówiłam się z nimi na kolejne dogrywki.
- Haha, nie wygracie ze mną. - pomachali mi poszli. Stałam tam jeszcze chwilę i obeszłam cały obszar szpitala. Gdy widziałam zombie zabijałam ich i rzucałam na górę innych. Do budynku wróciłam późno w nocy. Poszłam do łazienki wziąć prysznic, byłam tam dłuższą chwilę. Gdy w miarę już się umyłam, ubrałam się chciałam wziąć tabletkę aby zasnąć ale skończyły mi się.
- Nie mam już, chwila może Evan ma. Może ma zapas, musi mieć. - szłam korytarzem, na piętro, gdy doszłam do gabinetu zapukałam. Usłyszałam "wejść ". To weszłam poszłam do biurka, miał tabletki wzięłam kilka i chciałam już wyjść. - Ava poczekaj. - spojrzałam na Evan. Stałam w miejscu, po czym podeszłam do niego i siadłam.
- Co jest? - spytałam
- Możesz tu zostać, mam parę spraw do załatwienia, ale potrzebuję twojej pomocy. Pomożesz mi? - Patrzyłam na niego, chciałam tylko w spokoju pójść spać, ale skoro się przyjaźnimy to pomogę. Nie odtrącam pomocy.
- Pewnie, w czym pomoc. - dał mi mnóstwo papierów, coś do podpisania, dajesz dokumenty. Masa tego było.
***
Evan gdzieś wyszedł, wzięłam dwie tabletki, położyłam się. Czekałam chwilę, tabletki zaczęły działać. Zasnęłam. Udałam się w krainę snów.
Evan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz