21 sierpnia 2017

Od Conor'a CD Ethan'a

Cholera, jak nadal będę się tak lenić to w końcu nawet przy samym chodzeniu będę dostawał zadyszki. Przeciągnąłem się, po czym otworzyłem leniwie oczy. Promienie słońca tak przyjemnie ogrzewają i otulają, że człowiek zapomina o świecie istniejącym dookoła niego. Podniosłem się do pozycji siedzącej, rozejrzałem się mrużąc lekko oczy. Jak wzrok sięga tak brak żywej duszy, jedynie natura, trawka, drzewka i takie tam. Idealnie, jednak trochę nudnawo. Wstałem, otrzepałem się z piachu i trawy, zarzuciłem plecak na ramiona i ruszyłem przed siebie. Znowu. Ostatnio robię to często, wychodząc co raz dalej i dalej. Nie zatrzymując się sięgnąłem ręką do tyłu, do jednej z kieszeni plecaka i wyciągnąłem z niej pomiętą mapę. Gdzie by tu pójść... Może tu? Nie, już większość miejsc tam zwiedziłem... A może tu? Nie jednak nie, przecież prawie nic tam nie ma... To może... Spojrzałem na północno-zachodnią część mapy. Sporo miast, zatoka i sporej powierzchni las, wygląda to zachęcająco, tym bardziej, że nigdy nie byłem w tamtych stronach. Może być ciekawie. Odszukałem szybko wzrokiem prawdopodobną drogę, którą mógłbym iść, po czym schowałem mapę. Idąc, szerokim łukiem ominąłem obóz. Wizja spotkania kogoś i tłumaczenia się co robię i czemu znowu wykręcam się od robienia 'czegoś pożytecznego', nie napawa mnie entuzjazmem. To nie tak, że nie chcę pomagać, po prostu zbyt dużo osób chce coś jednocześnie, a to działa zniechęcająco. Dodatkowo to nie moja wina, że lubię robić to co ja chcę. ( ¯\_(ツ)_/¯ ) Droga o dziwo minęła szybko, cóż dobra muzyka na słuchawkach robi swoje. Na horyzoncie w końcu dostrzegłem drzewa. Już blisko. Zwolniłem trochę, w końcu są to widoki, którymi można się napawać. Idąc rozglądałem się uważnie, mimo wszystko dobrze jest pozostać czujnym, no nie? Doszedłem do jednego z miast, wygląda nie najgorzej w sumie, może nawet uda się znaleźć coś przydatnego bez zwracania na siebie uwagi. Tak, to jest plan. Przeszukać, wziąć co potrzebne, popodziwiać i wycofać się tak, jakby nigdy mnie tam nie było. Minąłem kilka budynków i w pewnym momencie obróciłem się i zacząłem iść tyłem. Przyznam, że serio wygląda to całkiem przyjemnie. A może by się przenieść? (izi pizi, nie zrobi tego). W momencie, gdy na słuchawkach
wpadła piosenka Amon Amarth - Guardians of Asgaard poczułem, coś za sobą, tak ewidentnie na coś wpadłem. Brawo Conorku, nawet chodzić już nie umiesz. Momentalnie się odwróciłem i... to co miałem przed chwilką za plecami wcale nie wyglądało na zadowolone.


<No niezadowolone coś, to znaczy Ethan? ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy