Oparłem się ramieniem o ramę huśtawki stojącej naprzeciwko dziewczyny.
Za moimi plecami zaczęło wschodzić słońce oświetlając twarz Avy.
- Miło słyszeć -uśmiechnąłem się pod nosem obserwując jednocześnie mój powoli malejąc cień.
- No to co powiesz -powtórzyła pytanie po czym po raz kolejny przechyliła butelkę, która była już pusta.
- Ano to, że już chyba Ci wystarczy - podszedłem i sięgnąłem po butelkę, którą dziewczyna trzymała w dłoni.
- O nie, nie- cofnęła dłoń bardziej do tyłu, tak żebym nie mógł po nią sięgnąć. - To ja będę decydowała kiedy mi wystarczy - bez żadnego ostrzeżenia zeskoczyła z drewnianej konstrukcji, lądując tuż przede mną. - Trzymaj - oparła dno butelki o moją klatkę piersiową, odruchowo ją złapałem zanim ją puściła. - A teraz, chcę więcej -powiedziała stanowczo.
- O tej porze raczej nigdzie więcej nie dostaniesz -podszedłem do śmietnika i wyrzuciłem butelkę, po czym odwróciłem się przodem do dziewczyny.
- Ty już się o to nie martw - podeszła do mnie, chwyciła za dłoń i pociągnęła - Chodź.
- Gdzie?
- Zobaczysz.
Bez większych wyjaśnień dałem się pociągnąć, bo chyba nie mam innego wyboru. 5-7 minut marszu i jesteśmy chyba na miejscu, wnioskując po tym, że Ava się zatrzymała i czegoś najwyraźniej szuka.
- Pomóc w czymś? - odezwałem się w końcu.
- ... Nie. Już mam - wyciągnęła spod kilku kartonów klucz. - Zawsze chowają gdzieś tutaj zapasowy - pomachała kawałkiem metalu przed moim nosem.
Odwróciła się do drzwi, włożyła i przekręciła klucz, a drzwi.. o dziwo otworzyły się.
- Skąd..
- Obserwacja -przerwała mi.
Wszedłem za dziewczyną, dopiero po chwili ogarnąłem, że weszliśmy do baru przez tylne wejście. Sprytnie, ale też nieodpowiedzialnie. Dziewczyna wskoczyła za bar i znowu zaczęła się rozglądać. Ja w tym czasie usiadłem na jednym ze stołków przy barze.
- Mam. Możemy iść - postawiła na blacie butelkę i jakby nic przeskoczyła na drugą stronę.
- Nie uważasz, że to trochę nie w porządku?
- Przecież zapłacę - odpowiedziała szybko. - Ale później -wzięła butelkę.
- Mhm.
Dziewczyna ruszyła w stronę tylnego wyjścia. Gdy tylko straciłem ją z oczu wychyliłem się za bar i złapałem za butelkę piwa. Drugą dłonią sięgnąłem do kieszeni, wyciągnąłem portfel, a z niego gotówkę, którą położyłem na blacie. Po tym ruszyłem do dziewczyny.
<Ava?>
- Miło słyszeć -uśmiechnąłem się pod nosem obserwując jednocześnie mój powoli malejąc cień.
- No to co powiesz -powtórzyła pytanie po czym po raz kolejny przechyliła butelkę, która była już pusta.
- Ano to, że już chyba Ci wystarczy - podszedłem i sięgnąłem po butelkę, którą dziewczyna trzymała w dłoni.
- O nie, nie- cofnęła dłoń bardziej do tyłu, tak żebym nie mógł po nią sięgnąć. - To ja będę decydowała kiedy mi wystarczy - bez żadnego ostrzeżenia zeskoczyła z drewnianej konstrukcji, lądując tuż przede mną. - Trzymaj - oparła dno butelki o moją klatkę piersiową, odruchowo ją złapałem zanim ją puściła. - A teraz, chcę więcej -powiedziała stanowczo.
- O tej porze raczej nigdzie więcej nie dostaniesz -podszedłem do śmietnika i wyrzuciłem butelkę, po czym odwróciłem się przodem do dziewczyny.
- Ty już się o to nie martw - podeszła do mnie, chwyciła za dłoń i pociągnęła - Chodź.
- Gdzie?
- Zobaczysz.
Bez większych wyjaśnień dałem się pociągnąć, bo chyba nie mam innego wyboru. 5-7 minut marszu i jesteśmy chyba na miejscu, wnioskując po tym, że Ava się zatrzymała i czegoś najwyraźniej szuka.
- Pomóc w czymś? - odezwałem się w końcu.
- ... Nie. Już mam - wyciągnęła spod kilku kartonów klucz. - Zawsze chowają gdzieś tutaj zapasowy - pomachała kawałkiem metalu przed moim nosem.
Odwróciła się do drzwi, włożyła i przekręciła klucz, a drzwi.. o dziwo otworzyły się.
- Skąd..
- Obserwacja -przerwała mi.
Wszedłem za dziewczyną, dopiero po chwili ogarnąłem, że weszliśmy do baru przez tylne wejście. Sprytnie, ale też nieodpowiedzialnie. Dziewczyna wskoczyła za bar i znowu zaczęła się rozglądać. Ja w tym czasie usiadłem na jednym ze stołków przy barze.
- Mam. Możemy iść - postawiła na blacie butelkę i jakby nic przeskoczyła na drugą stronę.
- Nie uważasz, że to trochę nie w porządku?
- Przecież zapłacę - odpowiedziała szybko. - Ale później -wzięła butelkę.
- Mhm.
Dziewczyna ruszyła w stronę tylnego wyjścia. Gdy tylko straciłem ją z oczu wychyliłem się za bar i złapałem za butelkę piwa. Drugą dłonią sięgnąłem do kieszeni, wyciągnąłem portfel, a z niego gotówkę, którą położyłem na blacie. Po tym ruszyłem do dziewczyny.
<Ava?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz